Niedokończone sprawy z gwiazdami
Wiewiórasa zbudził w nocy ryk jakiegoś Jelenia, który brzmiał jakby próbował zgubić się w koronach drzew, śpiewając przy tym piosenkę o tym, jak zbyt długo odsuwa sprawy na później. Wiewióras, któremu sen kompletnie uciekł w obliczu tego koncertu, postanowił nie marnować czasu.
Odpalił więc laptopa, zrobił sobie kawkę z orzechów (bo przecież jak nie kawa, to co?) i usiadł przed monitorem, otulony kocem. Oprócz chilloutowej muzyki, której rytm : https://www.youtube.com/watch?v=sgEJ4sOwboM pozwalał mu złapać wiatr w żagle, cieszył się kubkiem gorącej kawy z orzechów. To było jak magiczna mikstura, która pobudzała jego zmysły i pomagała skupić myśli. Gwiazdy błyszczały na niebie, jakby dodawały mu odwagi i determinacji do działania.
„Dzięki!” pomyślał, wdzięczny za tę chwilę inspiracji. Wiedział, że to dobry czas, aby zmierzyć się z zaległymi zadaniami. Począwszy od odpisania na zapomniane maile, po uporządkowanie plików na dysku. Wreszcie będzie mógł napisać do Dyrektora Generalnego Lasu i uregulować te wszystkie rachunki, których nie chciał płacić.
„Ale najważniejsze,” pomyślał, unosząc kubek do ust, „to ten plakat dla trenera Borsuknera o obozie surfingowym w Nazare!” Ta myśl sprawiła, że jego oczy błyszczały ekscytacją. Wiedział, że w końcu przyjdzie czas, aby zrealizować te zadania.
Zanim jednak Wiewióras zaczął wcielać nocne postanowienie, przypomniał sobie, że ma obowiązek wykonać po przebudzeniu zdrowotny rytuał z akupresury. Bo przecież kto by pomyślał, że zdrowie to nie tylko orzechy i kawa! Dopijając kawę i oglądając wczorajsze wyniki meczów, chycnął do lodówki i otworzył opakowanie winogron. “Dobra, zjem i zrobię ten rytuał” – pomyślał, jednocześnie zastanawiając się, czy winogrono i kawa nie spowodują dziwnych efektów poznawczych…
Minęło jakieś 50 orzechów (bo przecież kto by liczył!), Wiewióras klasnął w łapki i doskoczył do lustra. Wyprężył się, odwrócił, a potem zerknął na pośladki, przekonując się, że niektóre nie wzięły sobie wolnego w trakcie jego zaniedbania ćwiczeń. Zbliżył w końcu ryjek do lustra i zaczął rytuał, który pokazał mu kiedyś jego znajomy masażysta – na zatkany nos, bo Wiewióras często coś łapie…“opis rytuału na końcu.”
W końcu, kto jak kto, ale Wiewióras wie, jak dbać o swoje zdrowie! A nawet, jeśli nie zawsze wykonuje rytuały w prawidłowej kolejności, to przynajmniej robi to z wdziękiem, godnym mistrza akupresury!
Wiewióras w lepszej kondycji wrócił do swojego świecącego laptopa. Kiedy się zbliżał, poczuł lekki strach, bo ekran był wygaszony, a jednak widział światło. – Kurde, mam nadzieję, że to nie te skunksyny z baraków szperają po śmietnikach z latarkami – pomyślał, – byłaby śmierdząca sprawa… Zatrzymał się i czekał na kolejne światło albo na zombi, ale nic się nie wydarzyło. – Ok, biorę się do roboty. No dobrze, czas na małe orzechowe intermezzo! – stwierdził, sięgając po kawałek batonika, który wcześniej chował w kieszeni. Tak, to był jego sposób na zyskanie orzechowego supermocy, która pozwoliła mu stawić czoła nawet najtrudniejszym zadaniom.
Wiewióras stał przed swoim laptopem, gotowy do pracy. Po tej całej akcji z rytuałem i światłem był lekko niepewny. “Aha, pismo do Dyrka, kurde to poważna sprawa, muszę być bardziej skoncentrowany, cholerne skunksyny…plakat dla trenera…zacznę od niego.” Nagle dostrzegł coś dziwnego na biurku.
“Ziemniaki!” wykrzyknął, czując gwałtowne bicie serca. “Toż to… to jest… to już dzisiaj!” Zapomniałem! Faktycznie Wiewióras był ustawiony na niedzielę na festyn przykościelny i obiecał przygotować origami z ziemniaków na prezenty – Wiewióras wylosował rodzinę kaczątek. – “Ale bym zaliczył wtopę”...
Wiewióras siedział przy kuchennym blacie, patrząc na stertę ziemniaków z lekkim niedowierzaniem. W tle słychać było symfonię kukułek, które próbowały przekonać świerszczy do nocnego tańca. Stary zegar na ścianie jakby żartował z niecierpliwości Wiewiórasa, przesuwając wskazówki w przyspieszonym tempie.
“W żadnym wypadku nie zdążę!” zawołał Wiewióras, obracając kolejny ziemniak w rękach. “To jest jakaś komedia! Origami, plakat…
W momencie, gdy poczuł mocny ucisk na karku i bolące lędźwie, postanowił, że jutro będzie dniem relaksu. “Tak! Shiatsu dla mnie, to będzie coś!” pomyślał, z nadzieją na przyszłe wytchnienie. Niestety po krótkim czasie zaczął wewnętrznie panikować. “Jak ja mam to wszystko ogarnąć? Dlaczego odwlekłem to wszystko na potem? Po co mi to?” Naraz usłyszał jakiś głos. To był głos jego mentora, z którym przemierzał Drogę Świętego Jakuba… Wiewióras obracał nożykiem jakby w transie, gdy w jego umyśle rozbrzmiał szept, niczym dźwięk filozoficznej mrówki, wspierający go w dążeniu do wyższej orzechowej mądrości…
...Możesz czuć się zagubiony w gąszczu codziennych obowiązków, ale nie martw się, bowiem droga do harmonii i efektywności jest bliżej, niż się wydaje.
Zrozum swoje miejsce w kosmosie. Jesteś jak gwiazda na niebie – niezwykły i niepowtarzalny. Jednak, podobnie jak gwiazdy, musisz pozostać na swojej orbicie, trzymać się ustalonych celów i poruszać się zgodnie z naturalnym rytmem dnia, nocy, życia.
Podążaj za naturą i cyklicznością wszechświata. Jak fale na oceanie, twoje działania powinny być płynne i zgodne z rytmem. Staraj się być jak ptaki na niebie, które zawsze wiedzą, dokąd zmierzają, ale nie spieszą się na swojej drodze.
Odnajdź swojego miejsce w kosmosie i podążaj za jego harmonią. Niech twoje działania będą zgodne z naturalnym porządkiem wszechświata, a osiągnięcie celów stanie się łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
Nie bój się…To się dzieje ale minie. Obierz ziemniaki, zrób origami i plakat dla trenera. Rano zapłać rachunki. Potem zamów masaż i spotkaj się z przyjaciółmi. I nie myśl. Bądź na swojej orbicie i pozostań w kosmosie…
Wiewióras powoli wstał z pieńka i wyszedł z kuchni. Noc trwała, muzyka lasu ucichła, podszedł spokojnym krokiem do wygaszonego laptopa. Popatrzył przez dziuplę i w tym momencie ujrzał świecące niewielkie fragmenty materii kosmicznej, które kończą żywot w atmosferze ziemskiej, ale dzisiaj były wyjątkowo blisko i oświetlały cały las. Wiewióras już wiedział, że wyskoczył ze swojej orbity, poobijał się fizycznie i emocjonalnie, ale wrócił i utrzymał tor, tyle że mądrzejszy o pewną wiedzę od mentora. Pewne było też to, że Wiewióras dokończy swoje zadania i jeszcze na chwilę przykmnie oko w ciepłym kocyku. Spadła jeszcze jedna gwiazda. Ziemia zatoczyła obrót, a Wiewióras za moment ruszy na podbój kosmosu… albo przynajmniej pobliskiego drzewa…
Origami Wiewiórasa oraz plakat dla Borsuknera
Opis do ćwiczenia Wiewiórasa od masażysty:
Nos jest bramą do oddychania. Jeśli zostanie zatkany, będzie naprawdę niewygodnie. Tradycyjna medycyna chińska wierzy, że nos jest zewnętrznym kluczem do płuc, a przekrwienie błony śluzowej nosa jest często związane z inwazją płuc przez czynniki zewnętrzne.
Jak złagodzić zatkany nos? Spróbuj akupresury.
Na tylnej części głowy znajduje się punkt akupunktury zwany Fengchi. Znajduje się on pod czaszką w tylnej części szyi, w zagłębieniu na zewnętrznej krawędzi dwóch dużych ścięgien, mniej więcej na tym samym poziomie co płatek ucha. Po naciśnięciu tej części nie odczujesz wyraźnej bolesności i obrzęku. Jednakże, jeśli masz przeziębienie, ból głowy lub inne problemy, poczujesz wyraźną bolesność i obrzęk, jeśli masujesz ten obszar.
Masując te punkty poprawisz mikrokrążenie i pogłębisz meridiany, osiągając w ten sposób efekt oczyszczania qi płuc i nosa, a także możesz skutecznie złagodzić objawy przeziębienia i zatkanego nosa.
Podczas masażu opuszkami palców unieś i ściśnij dwa duże ścięgna od punktów Fengchi po obu stronach w dół. Powtarzaj tę czynność kilka razy, aż skóra stanie się ciepła i lekko bolesna.
Masując punkt Fengchi, można również masować punkt Yingxiang. Punkt Yingxiang znajduje się w pobliżu środka zewnętrznej krawędzi skrzydełka nosa oraz w fałdzie nosowo-wargowym. Masowanie tego punktu może również skutkować oczyszczeniem i złagodzeniem otworów nosowych. Podczas masażu używaj spiczastego stawu kciuka do masowania punktów w tym miejscu, aż pojawi się uczucie bolesności i obrzęku.
Ponadto uszczypnięcie punktu Yintang pomiędzy brwiami może również sprzyjać wydzielaniu śluzu i utrzymywać wilgotność jamy nosowej, łagodząc w ten sposób objawy zatkanego nosa. Podczas operacji zgiętym kciukiem i palcem wskazującym delikatnie uszczypnij punkt Yintang i delikatnie go pocieraj.
Powodzenia i rób to systematycznie!