- Cezary, tel. 889 493 153

Orzechowe Przygody Wiewiórasa

“Wiewióras w labiryncie życia, czyli
Przygoda z Wróżką i akupresurą…”

Trener Czarek
BLOG

Wiewióras
w labiryncie życia...

W pewien słoneczny dzień, gdy światło filtrowało się przez liście, a ptaki śpiewały wesoło, do lasu zawitała Motylica Koloraska. Ta delikatna i kolorowa postać, z delikatnymi skrzydełkami i promiennym uśmiechem, znana była Wiewiórasowi od przedszkolnych lat. Motylica i Wiewióras byli dawno temu nierozłącznymi przyjaciółmi, spędzającymi dni na wspólnych zabawach i eksplorowaniu lasu.

Teraz, po latach nieobecności, Motylica zjawiła się niespodziewanie w lesie Wiewiórasa, szukając wsparcia i rady. Zagubiona w swoich myślach i zmartwieniach, zdecydowała się udać do swojego starego przyjaciela, mając nadzieję odnaleźć w nim mądrość i pociechę.

Wiewióras i Motylica usiedli na miękkiej, pokrytej mchem polanie, oddychając świeżym powietrzem i delektując się spokojem lasu. Wiewióras, pełen radości z powrotu starej przyjaciółki, zaproponował ich ulubiony dziecięcy przysmak – jabłka oblane miodem posypane cukrem pudrem.

Wiewióras, zwinny jak zawsze, w mig przeskoczył kilka gałęzi i wrócił z koszykiem pełnym soczystych jabłek. Motylica uśmiechnęła się ciepło, patrząc na tę radosną scenę. Wkrótce obydwoje zaczęli wspólnie przygotowywać swoje ulubione danie z dzieciństwa.

Wiewióras precyzyjnie przecinał jabłka na kawałki, a Motylica, delikatnie unosząc się na swoich skrzydełkach, polewała je pysznym miodem, który wypływał z małego słoiczka. Następnie posypali owoce cukrem pudrem, który delikatnie osiadał, nadając im jeszcze większego uroku.

Gdy pierwsze jabłka były gotowe, Wiewióras i Motylica usiedli obok siebie, ciesząc się zapachem owoców i słodkiego miodu. W milczeniu rozkoszowali się każdym kęsem, wracając wspomnieniami do czasów, gdy biegali po lesie, odkrywając jego tajemnice i ucząc się od siebie nawzajem.

 

Motylica, po kilku kęsach słodkich jabłek, zaczęła coraz bardziej rozluźniać się i opowiadać Wiewiórasowi o swoich problemach. Z każdym łykiem miodu wydawała się coraz bardziej otwarta i szczera.

Och, Wiewiórasie,” zaczęła, a jej głos był pełen troski, “Muszę ci się wyżalić. Mój partner, Motylas Gwiazdek, ostatnio jest tak nieodpowiedzialny i niezaradny. Zawsze narzeka, nie ma pieniędzy, a jego pomysły zmieniają się co minutę. Czasem mam wrażenie, że zupełnie o mnie zapomina…”

Jej słowa wypełniły przestrzeń, a Wiewióras słuchał uważnie, wychwytując każde emocjonalne napięcie w głosie Motylicy. Wiedział, że teraz jest czas, aby podzielić się swoimi własnymi doświadczeniami i mądrością, którą zdobył przez lata życia w lesie.

Wiewióras, patrząc głęboko w oczy Motylicy, zaczął opowiadać jej swoją historię.

Wiesz, Motylico,” zaczął, “kiedyś byłem podobny do twojego partnera, Motylasa Gwiazdka. Miałem mnóstwo pomysłów, ale brakowało mi odpowiedzialności i systematyczności. Codziennie przeskakiwałem z jednego zadania na drugie, nie wiedząc, co tak naprawdę jest dla mnie ważne. Myślałem, że mogę osiągnąć wszystko, ale w rezultacie robiłem wszystko na pół i niczego nie kończyłem.”

Motylica słuchała uważnie, wciąż popijając resztkę miodu, jej oczy były pełne zainteresowania i współczucia.

Byłem od zawsze pełen energii i kreatywności, miałem mnóstwo pomysłów i talentów. Mój umysł pracował jak perpetuum mobile, zawsze generując nowe idee i projekty. Kiedy tylko wpadałem na jakiś plan, wchodziłem w tryb “orzechowego flow”, całkowicie oddając się realizacji z ogromnym zaangażowaniem.

Jednakże, mimo że moje inicjatywy często przynosiły początkowy sukces, z czasem zainteresowanie i zaangażowanie słabły. Po kilku miesiącach, gdy euforia pierwszych sukcesów opadała, traciłem zainteresowanie i przechodziłem do kolejnego projektu. Dopiero niedawno, gdy usiadłem w swojej dziupli, otoczony kilkoma książkami, moje spojrzenie przypadkowo padło na książkę o akupresurze. Wtedy zrozumiałem głębszy sens swoich działań.

Zdałem sobie sprawę, że przez lata tak bardzo się nakręcałem, bo chciałem udowodnić sobie i innym swoją wartość. Chciałem być uznany za zaradnego, odpowiedzialnego, za Wiewiórasa, który daje radę we wszystkim. Chciałem zdobyć pieniądze, kupić prezenty, mieć nowy samochód… Ale w tym wszystkim zapomniałem o sobie. Dopiero teraz, patrząc na swoje życie z dystansu, zrozumiałem, że muszę zacząć dbać o siebie, o swoje potrzeby i pasje.

Decyzja ta doprowadziła mnie do wróżki LilliKwiatu. Tam, w magicznej atmosferze jej chatki, otworzyłem się na poznanie siebie bliżej. Nauczyłem się, jak zarządzać swoimi emocjami, jak odzyskiwać wewnętrzny spokój i równowagę. Zrozumiałem, że dopiero będąc w harmonii ze sobą, będę mógł naprawdę pomagać i dawać siebie innym.”

Wiewióras, po wielu spotkaniach z wróżką LilliKwiatu, zrozumiał, że kluczem do przezwyciężenia swoich problemów jest praca nad sobą i zarządzanie swoimi emocjami. Zrozumiał, że niezależnie od tego, jak kreatywny i zdolny jest, musi najpierw znaleźć harmonię wewnętrzną i pokonać swoje wewnętrzne demony, aby móc osiągnąć prawdziwe szczęście i spełnienie.

Przepracowanie swoich emocji stało się dla niego priorytetem. Nauczył się rozpoznawać i akceptować swoje uczucia, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Zrozumiał, że zatrzymanie się na chwilę, by zastanowić się nad swoimi emocjami, pozwala mu lepiej nimi zarządzać i podejmować mądre decyzje.

Oprócz tego, Wiewióras zaczął pracować nad budowaniem swojej pewności siebie. Zrozumiał, że prawdziwa pewność siebie nie pochodzi z sukcesów zewnętrznych, ale z wewnętrznej pewności i akceptacji siebie. Nauczył się doceniać swoje osiągnięcia, nawet te najmniejsze, i przestał porównywać się z innymi. Zrozumiał, że każdy ma swój własny rytm i drogę do osiągnięcia celów.

Bycie bardziej odpowiedzialnym dla niego oznaczało również przyjęcie pełnej odpowiedzialności za swoje życie i decyzje. Zrozumiał, że to on sam jest kowalem swojego losu i że tylko on może wpłynąć na to, jak wygląda jego przyszłość. Zaczął podejmować świadome decyzje, kierując się własnymi wartościami i celami.

Dzięki temu procesowi samorozwoju, Wiewióras stał się bardziej szczęśliwym i zrównoważonym stworzeniem. Nauczył się cieszyć drobnymi przyjemnościami życia i doceniać każdy moment. Zrozumiał, że prawdziwe szczęście nie pochodzi z zewnętrznych okoliczności, ale z wewnętrznego spokoju i akceptacji.

Na pożegnanie, Wiewióras podarował Motylicy słoik zmielonego orzecha ze śliwką, twierdząc, że to najlepszy sposób na poprawę pracy mózgu i układu nerwowego.
Motylica śmiała się do rozpuku…

 

KONTAKT

PRACUJĘ

© Copyright 2024 kolorowagrafika.pl